Załóż kieckę, dziewczyno

0
Załóż kieckę, dziewczyno
 
Świat to patelnia. Chwalić niebiosa, że na naszej szerokości geograficznej krótkoterminowa. Ale nawet takie dwa miesiące piekielnego grilla na ziemi to dla nas, kobiet o wdzięcznym mianie puszystych (puszyste to są króliczki, a nie nasze wielkie zady) dopust boży. Siedzisz rano przed szafą i choćby była wielka jak sam świat, nie uwierzę, że nie masz chwili wahania przed założeniem zwiewnej kiecki. Bo przecież ktoś w tym skwierczącym piekle powie/pomyśli/spojrzy/wzniesie brew w nieustającym komunikacie „o matko, jaka spasiona.”  I co z tym zrobić drogie Panie? Otóż powiem Wam tak: założyć zwiewną kieckę. Z wielu powodów. Bo po pierwsze, ten pełen troski o Twój stan zdrowia i poczucie estetyki społeczeństwa współobywatel lub, co bardziej prawdopodobne, współobywatelka najpewniej również, przy porannej kawie, rozkminia w co by się tu ubrać, żeby było i wygodnie, i korzystnie, i modnie i żeby jeszcze pospólstwo go nie skrytykowało. Bo demon rozmiaru 34 siedzi również w głowie tych, którzy wedle standardów są normalni, eurowymiarowi, akceptowalni przez wszystkie komisje metryczne świata.
 
 
Bo takich, których można by przyłożyć do wzorca w Sevres (gdyby, był tam taki malutki humanoidalny wzorzec) jest naprawdę niewielu. Więc nie łudźmy się: nawet, jeśli wciska tyłek w szorty 38, najprawdopodobniej dzieli rano z lustrem tę samą wątpliwość co my. Bo najchętniej założyłby photoshopa w najnowszej wersji, ale ten skurczybyk jakoś nie chce występować w wariancie 3D original.

 

 

 

Po drugie, równie ważne. Jeśli lży i telepatycznie bądź werbalnie przesyła Ci z przedniego siedzenia w autobusie wartki niczym zakopiański strumień potok obelg i wizerunków bogu ducha winnych różowych prosiątek – to będzie to robił również, jeśli wyjdziesz z domu zakutana w odzież jak islamski radykał. Ponieważ kompensuje. Cierpliwie i intensywnie. Niespełnione marzenia, przypalonego tosta, marudną żonę, psa, który znowu zsikał się na dywan, nie takie jak trzeba miejsce urodzenia (gdzieś między Odrą, a Bugiem), porzucenie przez Największą Miłość Życia lub niewygodne obuwie. I nie Ty jesteś jego problemem. Jesteś tylko przydrożnym kamieniem, który w wielkim akcie kompensacji można sobie bezkarnie kopnąć. On nie będzie pamiętał o Tobie już dziesięć minut po tym, kiedy opuści zatłoczony autobus. Będzie pamiętał o kolejnej nieuprzejmości szefa lub klienta, o tym że najpewniej oszukali go w warzywniaku na pomidorach. Bowiem tak ma. Żyje w pełni wtedy, kiedy kompensuje. Jego wybór, jego świat. Ty trwaj w wielkiej radości, że nie musisz w takim życiu uczestniczyć. A poza tym masz zwiewną kieckę. I jest Ci możliwie chłodno.

Po trzecie wreszcie. Załóż tę kieckę, bo jest lato. Bo kiedy wyjmiesz po porannej kąpieli swoje kilogramy, cellulity i rozstępy z wanny, kiedy wetrzesz w nie balsam, oklepiesz, gdzie trzeba talkiem, lub innym cudem kosmetologii, to one czują się dobrze. I chcą, żebyś Ty czuła się dobrze razem z nimi. Więc nie wciskaj ich, na ogary piekielne, w czarny worek. Daj swojemu ciału złapać oddech. Czarny nie wyszczupla. Serio. W każdym razie nie w sposób zauważalny, jeśli Twój obwód w okolicach ogona przekracza 100 cm. Natomiast doskonale przyciąga żarłoczne promienie słońca. Będziesz czuła się gorzej. Będzie Ci NAPRAWDĘ gorąco. A to sprawi, że… będziesz się czuła znowu gorzej. Będziesz również czuła kolejne i kolejne strużki potu cieknące pod mającym ukrywać niedoskonałości workiem: jedna strużka, bo gorąco, druga, bo przecież widać tę pierwszą, trzecia, bo czujesz, że fiołki i lawenda, to nie jest ten zapach, który roztaczasz, czwarta, bo… I już wiesz, jaki masz humor przez resztę dnia. Perfekcyjny.

Więc powtórzę jeszcze raz. Załóż tę kieckę dziewczyno. Spójrz w lustro i pomyśl: „o cholera, jest lato. Wyglądam jak gruba kobieta w lecie.” Uwierz mi, to lepsze niż wyglądać jak gruba kobieta zawieszona w bezczasie kompleksów. Bo z tego miejsca jest już tylko krok do wyglądania jak kobieta w lecie. I dwa do wyglądania jak piękna gruba kobieta w lecie.
 
 
Wasza ByLola
 
 
 

Komentarze do wpisu (0)

do góry
Sklep jest w trybie podglądu
Pokaż pełną wersję strony
Sklep internetowy Shoper.pl