Po drugie, równie ważne. Jeśli lży i telepatycznie bądź werbalnie przesyła Ci z przedniego siedzenia w autobusie wartki niczym zakopiański strumień potok obelg i wizerunków bogu ducha winnych różowych prosiątek – to będzie to robił również, jeśli wyjdziesz z domu zakutana w odzież jak islamski radykał. Ponieważ kompensuje. Cierpliwie i intensywnie. Niespełnione marzenia, przypalonego tosta, marudną żonę, psa, który znowu zsikał się na dywan, nie takie jak trzeba miejsce urodzenia (gdzieś między Odrą, a Bugiem), porzucenie przez Największą Miłość Życia lub niewygodne obuwie. I nie Ty jesteś jego problemem. Jesteś tylko przydrożnym kamieniem, który w wielkim akcie kompensacji można sobie bezkarnie kopnąć. On nie będzie pamiętał o Tobie już dziesięć minut po tym, kiedy opuści zatłoczony autobus. Będzie pamiętał o kolejnej nieuprzejmości szefa lub klienta, o tym że najpewniej oszukali go w warzywniaku na pomidorach. Bowiem tak ma. Żyje w pełni wtedy, kiedy kompensuje. Jego wybór, jego świat. Ty trwaj w wielkiej radości, że nie musisz w takim życiu uczestniczyć. A poza tym masz zwiewną kieckę. I jest Ci możliwie chłodno.
Po trzecie wreszcie. Załóż tę kieckę, bo jest lato. Bo kiedy wyjmiesz po porannej kąpieli swoje kilogramy, cellulity i rozstępy z wanny, kiedy wetrzesz w nie balsam, oklepiesz, gdzie trzeba talkiem, lub innym cudem kosmetologii, to one czują się dobrze. I chcą, żebyś Ty czuła się dobrze razem z nimi. Więc nie wciskaj ich, na ogary piekielne, w czarny worek. Daj swojemu ciału złapać oddech. Czarny nie wyszczupla. Serio. W każdym razie nie w sposób zauważalny, jeśli Twój obwód w okolicach ogona przekracza 100 cm. Natomiast doskonale przyciąga żarłoczne promienie słońca. Będziesz czuła się gorzej. Będzie Ci NAPRAWDĘ gorąco. A to sprawi, że… będziesz się czuła znowu gorzej. Będziesz również czuła kolejne i kolejne strużki potu cieknące pod mającym ukrywać niedoskonałości workiem: jedna strużka, bo gorąco, druga, bo przecież widać tę pierwszą, trzecia, bo czujesz, że fiołki i lawenda, to nie jest ten zapach, który roztaczasz, czwarta, bo… I już wiesz, jaki masz humor przez resztę dnia. Perfekcyjny.